Szanowna Redakcjo !
Piszę do Szanownej Redakcji w imieniu własnym, jako przyszły Premier Cesarskiego i Królewskiego Rządu. Piszę, gdyż poczułem się urażony słowami głoszonymi przez Szanowną Redakcję. Postanowiłem, że muszę bronić swojego dobrego imienia oraz dobrego imienia pomawianych obywateli.
Szanowna Redakcjo !
Zacznę mój wywód już od samego tytułu tego niezwykle przesiąkniętego nienawiścią artykułu. Brzmi on „Dogadali się”. Proszę Pana, co jest złego w dogadaniu się? Ja poprzez to słowo rozumiem same dobre rzeczy, a manipulowanie opinią publiczną poprzez stawianie zwrotu „dogadali się”, jako rzeczy złej, jest moim zdaniem co najmniej nietaktowne.
Pierwszy akapit zaraz za lead’em już jest nastawiony na atakowanie. Dodatkowo jest to atakowanie osób, które nie powinny być atakowane. Zarzuca Pan, ze to Victorio Mortuus ma osobiste animozje, ja natomiast widzę je u Pana, co mnie bardzo martwi. Nie toleruję, kiedy ktoś wykorzystuje sloganowe hasła do zdobycia popularności po przegraniu walki o jakieś stanowisko i przypuszczam, że większość spośród znakomitego społeczeństwa również tego nie toleruje. Otóż ja zapewniam Pana, że prawdziwi Austro-Węgrzy nigdy nie postawią własnego dobra, własnych politycznych korzyści, ponad dobro Monarchii, więc takie oskarżenia pod adresem PRAWDZIWYCH obywateli, do jakich należy Pan Mortuus zmniejszają wiarygodność gazety i to bardzo, bardzo drastycznie. Mam wrażenie, że ten akapit dowodzi tylko Pańskiego, Panie Redaktorze, żalu, że to nie Pan został premierem, a ktoś inny. Niesmaczne.
Dalej Pan pisze, że Victorio Mortuus stworzył jakąś szatańsko-złą grupę władzy, która nigdy w życiu nie oderwie się od władzy. Zapomina Pan jednak, że to OBYWATELE decydują o tym, na kogo spada obowiązek władzy. Nie jedna osoba, do tego głośno deklarująca, że przechodzi na emeryturę. Ten zarzut jest co najmniej śmieszny, a nawet bym powiedział, że kłamliwy. Nie rozumiem jaki cel ma Szanowna Redakcja w tym, żeby na siłę dyskredytować osoby wyraźnie zasłużone dla Monarchii, bo jednak wierzę w ludzi, i nie sądze, żeby ktoś aż tak bardzo chciał niszczyć autorytety, żeby tylko zdobyć poklask i dorwać się do władzy.
Serdecznie proszę, żeby umieścił Pan ten artykuł w swojej gazecie, w przeciwnym wypadku oskarżenia o nieobiektywności Wiener Rundshau zostaną w 100% potwierdzone.
Serdecznie pozdrawiam,
Miklos Vay,
Pana przyjaciel
Komentarz redakcji:
Zwrócę się do Narodów w któtkim sprostowaniu. Szanowni Państwo, nie wiem, co Pan Vay widzi złego w tytule, który stwierdza FAKT. Ja nie wiem. On sam uważa, że ‚dogadanie się’ jest czymś dobrym. Więc czemu to neguje? Być może, będzie tak reagował na każdy artykuł jemu nieprzychylny. Bo nie ukrywajmy – ten taki był. Cóż pouczanie prasy weszło w krew PREMIEROWI – jak sam o sobie mówi, choć jeszcze nikt go nie wybrał. A propos wyborów. Chcę przypomnieć, że to LPAW zdobyła 2 z 4 głosów, jakie można było zdobyć w wyborach, jednak wysokonieetyczne zachowanie Przedstawiciela Rządu w ZP, Victorio Mortuusa, może zaważyć na decyzji Narodów, które wyraźnie opowiedziały się za kierunkiem zmian głoszonym przez liberałów. My nie zapomnieliśmy, komu Narody chciały powierzyć ster władzy. A jak już mowa o Panu Mortuusie, to nie jest on ‚”krową”, a już napewno nie „świętą”, by był pod jakąkolwiek ochroną, by nie można było powiedzieć o jego niechlubnej działalności. Niestety zwrót o „przyjacielu” jest raczej dla wszystkich czytelników kiepskim żartem. Wiener Rundschau zawsze chce uzyskać opinię obydwu stron, jednak nie zawsze jest to możliwe. Często nie z naszej winy.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.